Bez kategorii Duchowe pielgrzymowanie Duchowość PPAG 2020

OKIEM PIELGRZYMA/PPAG2020/ MARYJA

Na szlaku…

Ile razy szukasz znaku obecności Pana ? Ile razy mówiłeś że chyba Bóg nie istnieje skoro jest wojna, dziecko chore… Że chyba się pomylił… Ile razy mówiłeś że nie widzisz znaku Jego istnienia? Ile razy chciałbyś namacalnie dotknąć chociaż Jego płaszcza? A wyobraź sobie że robisz to codziennie. Że każdy krok na pielgrzymce jest krokiem dotykającym Jego majestatu? Jest krokiem w Nim, z Nim i dla Niego? Dziś znów padało… A wręcz lało… I tak się zastanawiałam, ale cóż na pogodę nikt nie może. Trzeba za nią podziękować. I wtedy właśnie na etapie Eucharystycznym był moment gdzie mogliśmy dotknąć bursy z Jezusem. Dotknąć Go w ulewie, z pęcherzami na nogach, w wielkim zmęczeniu, gdzie każdy mijający nas tir odrzucał swoją siłą tak że trzeba było twardo stać by się nie przewrócić i pilnować by nie zwiało nakrycia głowy. I właśnie w tym codziennym, niecodziennym momencie zrozumiałam, że przecież w tym samym chaosie naszego życia jest On. Jest On na wyciągnięcie ręki. Tylko trzeba się złamać, wyjść poza te rzeczy typowo codzienne ofiarując je Mu. I doświadczać go w najprostszej codzienności. Dlaczego szukamy Boga tylko w kościele i tylko przy wielkich cudach? Największym Cudem jesteś Ty, Jego ukochane dziecko… Dlaczego odrzucamy tę myśl? Dlaczego musi być u nas wszystko takie logicznie i ułożone. Daj się złamać. Daj się dotknąć Chrystusowi. On jest. On jest w każdym człowieku, w geście i słowie. Otwórz się na Boże Miłosierdzie.

Poza szlakiem…

Mieliście kiedyś taki moment, by usiąść i zastanowić się kim właściwie dla was jest Maryja? Na pielgrzymkowym szlaku pierwsze kilometry dnia to zawsze czas na śpiewanie godzinek. I nagle człowiek który pierwszy razy wyrusza na pielgrzymkę i nie ma jakichś wielkich doświadczeń w modlitwach słyszy, że Maryja jest drzwiami świętych, różdżką Aaronową, mężną białogłową… O co w ogóle chodzi?!  A Maryja,  słucha tych wszystkich określeń, wzniosłych słów po czym ze spokojem i ciepłym uśmiechem mówi – Pięknie. A teraz spójrz na mojego Syna.
I kiedy patrzę na obraz Matki Bożej Częstochowskiej to właśnie dłoń Maryi która wskazuje na Jezusa bardzo mnie zatrzymuje. Bo w tym geście jest zawarte całe Jej życie. Maryja zawsze w każdej sytuacji pokazywała na Niego i mówiła żebyśmy robili wszystko co On nam powie.  

Gdy na pielgrzymce przychodzi zmęczenie, trud i kryzys często chce się krzyczeć do Maryi – Mamo pomóż, ratuj bo już nie mam siły! A ona łapie nas za rękę i prowadzi do Jezusa. Na eucharystię, na adorację, do konfesjonału. 

Może jest tak, że w codzienności spędzasz mniej czasu z Maryją. Nie prosisz jej o to, żeby pomagała ci szukać dróg do Pana Boga. Na pielgrzymce – jak pisałam wcześniej – są osoby, które przypominają o modlitwie. W ciągu dnia są godzinki, modlitwa anioł Pański, różaniec. Czy w codzienności chcemy prosić, by Ona pokazywała nam jak żyć, jak iść? Jak kochać Boga, innych ludzi i siebie samych? Co się dzieje kiedy Maryja przychodzi do Elżbiety? Dziecko z radości zaczyna kręcić w brzuchu fikołki. Bo Maryja wszędzie tam gdzie się pojawia przynosi radość. Dlaczego? Bo przynosi ze sobą Jezusa.

Już jutro wejdziemy na Jasną Górę.Oby nie była to wycieczka do Częstochowy, bo każdy powinien tam chociaż raz pojechać/pójść. Niech to nie będą tylko odwiedziny, po których powiemy do zobaczenia za rok. Zabierzmy Maryję ze sobą do codzienności a wtedy Ona zabierze nas do swojego Syna. W tym zapraszaniu Maryi do naszego życia, zostań z nami Panie