Duchowe pielgrzymowanie Duchowość PPAG 2020

OKIEM PIELGRZYMA/PPAG2020/KRZYŻ

Ze szlaku…

Dzień drugi… Zazwyczaj jest to pierwszy dzień, gdzie jest wielka ekscytacja, że zaczęła się pielgrzymka, budzimy się po pierwszym noclegu i widzimy znajome twarze, na których widok czekaliśmy cały rok. Zaczynamy tryb kolejka do łazienki by umyć zęby, poranna kawa w metalowym kubku i koszulka, której nie dotykało przed założeniem żelazko. Dziś było inaczej… Spokojniej. Może i nawet smutno. Wielu, którzy chcieli by iść a nie idą pewnie wspominają co się śpiewało na danym etapie, gdzie była “patelnia”, a gdzie postój wydawał się za długi. Jednak nie można żyć przeszłością. Jest droga.. i jestem ja… Pielgrzym. Wczorajszym zadaniem na konferencji było napisanie testamentu… I tak sobie myślę, idąc inaczej, że nie ważne są te rzeczy materialne … Komu zapisze fortunę… a co po sobie pozostawię. Radość? Miłość? A może ziarno nienawiści i skłócenia? Moja obecność to najcenniejszą rzecz jaką mogę dać światu. Mimo iż czasem wydaje się że ta droga jest denna… Że to że ja jestem właśnie na tej drodze, nic nikomu nie daje…  Panie, Ty dajesz nam siebie. Jesteś z nami zawsze… Kroczysz nie za mną, ale ze mną, po w moim mniemaniu , najbardziej bezsensownych ścieżkach. Dziękuję Ci za Twoją obecność w każdym kroku. Naucz mnie dzielić się tym co mam najcenniejsze.

Poza szlakiem…

Następny dzień drogi za nami. Pierwsze koślawe kroki na tej duchowej drodze postawione.
Miało być o pęcherzach, ale to dopiero początek, jeszcze mamy siły więc o tym trochę później.

Pielgrzymowanie duchowe, to naprawdę duży trud. Na trasie są osoby które czuwają nad tym, żeby połączyć bo grupa się rozłazi, odmówić koronkę bo zbliża się piętnasta, pamiętać że tuba najlepiej działa kiedy jest naładowana… Przewodnik, porządkowi, medyczni, muzyczni, osoby odpowiedzialne za modlitwę, kuchnia, kwatermistrzowie. Każdy odpowiada za małą cząstkę, która łączy się w całość. W pielgrzymowaniu duchowym musimy o to zadbać sami. Musi nam się chcieć. Tylko nasze nastawienie i zaangażowanie wpływa na to, gdzie dojdziemy, co przeżyjemy.

Ale czy mamy w tym być tylko sami dla siebie? Czy mamy pilnować tylko swoich kroków? Co z osobami, które uważają, że to nie to samo, że taka pielgrzymka nie ma sensu, że nie można jej dobrze przeżyć?
Na trasie w najtrudniejszych momentach Pan Bóg stawia osoby, które podnoszą nas gdy brakuje sił. Może dziś mamy być właśnie taką podporą dla tych, którym brakuje siły ducha? Zaprosić (albo zaciągnąć siłą 🙂 ) na wieczorny apel, Mszę Świętą. Wysłać link do konferencji, medytacji.
Pielgrzymka uczy miłości, która kryje się w drobnych gestach i małych rzeczach. Ta miłość, to osoby które czekają cały rok by dać pielgrzymom odpocząć, umyć się i nabrać sił. Jest w starszej pani, która mimo trudności dochodzi do płotu swojego domu żeby ze łzami w oczach pomachać pielgrzymom i życzyć im dobrej drogi. Jest w podaniu kubka wody, wtedy kiedy pomagamy komuś rozłożyć namiot, kiedy bierzemy pod rękę i ciągniemy do przodu, bo im bliżej krzyża, tym lżej się idzie.

No właśnie. Mądrość starych pielgrzymów – kiedy jest trudno musisz wziąć krzyż.  Szaleństwo. Kiedy nie mam siły podnosić własnych nóg, słońce nie daje wytchnienia  a po nocy przespanej na karimacie boli każda część ciała, mam jeszcze wziąć do ręki krzyż? Tak. Kiedy mam tyle na głowie, kiedy jest praca, problemy codzienności, trudne relacje, mam wziąć krzyż? Tak. 

Bo krzyż najlepiej uczy miłości.
Więc weź swój krzyż codziennych spraw. I idź. Otwórz oczy i tak jak na pielgrzymkowym szlaku bądź wrażliwy na tych, którzy w szarej rzeczywistości potrzebują twojego świadectwa, pomocy, dobrego słowa, podania ręki. A w tej miłości do drugiego człowieka, zostań z nami Panie!