Duchowe pielgrzymowanie Duchowość PPAG 2020

OKIEM PIELGRZYMA/ PPAG2020/ PĘCHERZE

Na szlaku…

Długa prosta… Niby zawsze miło na duchu jak usłyszy się, że to ostatnia prosta i jesteśmy u celu na finiszu. Jednak każdy kto szedł trasa w której szło się przez Aleksandrę wie, że ta prosta wydaje się że jest to nieskończoność. Raczej można powiedzieć że ta mieścina powinnam się nazywać Aaaaaaalllllllllleeeeeeeeeeekkkkkkkssssssssssaaaaaaaannnnnddddddrrrrraaaaa. Jak zgubnie jest myśleć, że prosta jest łatwa . Jak łatwo nam jest wydawać ocenę. Że przecież siostra obok na bank nie jest zmęczona, że co marudzi, że symuluje… Że idziemy za wolno, że się zgubiliśmy bo celu nie widać. Że postój już dawno powinien być. Jak bardzo często prorokujemy że ten etap jest beznadziejny że na bank zasłabniemy. Wiadomo wszystko z rozsądkiem i zdrową głową jednak jest coś takiego jak zaufanie. Niby ufasz Bogu ale często musisz mieć wszystko zaplanowane, musisz idealnie wszystko dopasować, dopracować… Nawet jeśli chodzi o stylówke pielgrzymkowa … Dla pewnej części nie liczy się to by było wygodnie, trzeba się pokazać, kobiety muszą się upiększyć… Tylko po co ? Czy nie jesteśmy piękni Jego pięknem? Najpiękniejszy makijaż to szczera radość, która kipi nawet w naszych oczach… Ale wracając… W życiu ma się wiele różnych prostych odcinków. Jednak tak jak na pielgrzymce ta monotonność zaczyna się dłużyć… Szukamy dodatkowych atrakcji… ekscytacji, rozrywek a nie doceniamy tego co mamy. Mimo iż idziesz nudna prosta na pielgrzymce, doceń to że masz buty, że idziesz, że żyjesz… Że twoi bracia i siostry są z Toba, że nawet jeśli leje żar lub deszcz z nieba to możesz być w tym miejscu tu i teraz właśnie z tymi ludźmi. Doceniajmy drobnostki i w życiu… I na trasie. Dobrze że Jesteś

Poza szlakiem…

Kilka dni przed rozpoczęciem pielgrzymki myślałam sobie o tym jak to duchowe pielgrzymowanie będzie wyglądało. Zaczęłam się zastanawiać jak pewne elementy pielgrzymki można porównać do naszej codzienności. Dla wielu pątników elementem nieodłącznym drogii są… pęcherze.
Pamiętam że były takie legendy, że jeżeli na pielgrzymce idziemy w intencji dziękczynnej to nie musimy się martwić, jeżeli chcemy pokutować, to lepiej zabrać ze sobą zapas igieł do przebijania bąbli. Szczęśliwie moje stopy, są na nie odporne. Zdarzają się pojedyncze i nie są aż tak uciążliwe. Ale przyznaję, że kiedy miałam bardzo ważną i trudną do niesienia intencję to pęcherze dały o sobie znać w bardzo bolesny sposób.

Przyszło mi do głowy takie porównanie, że z tymi bąblami jest trochę jak z grzechem w życiu. Pęcherz powstaje kiedy obuwie nie jest dopasowane i ociera naszą skórę. Kiedy popełniamy grzech też coś ,,wadzi” w naszym sercu. Kto choć raz doświadczył na pielgrzymce tego problemu wie, że jeżeli nie wybierzemy się na noclegu do medyków którzy przebiją, zdezynfekują i opatrzą ranę, to każdy kolejny dzień będzie wiązał się z ogromnym bólem.
Kiedy grzech ociera się w naszym sercu, też powstają ,,bąble”. I jeżeli od razu nie oddamy się w ręce dobrego medyka, to będzie naprawdę kiepsko.  Uczucia pęcherza pękającego pod stopą tuż przed noclegiem nie zapomnę do końca życia. A jeżeli coś pęknie i rozleje się w naszym sercu? Wydaje mi się, że konfesjonał to całkiem niezłe miejsce do takiego przebijania i opatrywania.

Półmetek pielgrzymki już za nami. Mam nadzieję, że pielgrzymi, którzy idą w naszej pielgrzymkowej sztafecie nie zmagają się z pęcherzami czy innymi pielgrzymkowymi dolegliwościami! 🙂  Nie wszyscy idziemy w dosłowny sposób. Ale wydaje się, że ta droga którą pokonujemy w sobie też wymaga wysiłku. Bo okazuje się, że jest wiele spraw, które trzeba by Jezus ,,poprzebijał”. Więc może czas zadbać o to, co potrzebuje opatrzenia. W tym odkrywaniu prawdy o sobie i oczyszczaniu tego co trzeba przebić, zostań z nami Panie!