Duchowe pielgrzymowanie Duchowość PPAG 2020

OKIEM PIELGRZYMA/PPAG2020/ ETAP CISZY

Na szlaku…

Woda… Źródło życia i oczyszczanie. Woda na pielgrzymce jest szczególnie potrzebna, każdy łyk jej jest zastrzykiem na kolejne kilometry. Woda to nawodnienie, to siła. Woda dla pielgrzyma to nie tylko gaszenie pragnienia. Pewnie każdy z nas prosił o miskę wody by obmyć się po całym dniu pielgrzymowania. Jednak jest woda której pielgrzym nie lubi… DESZCZ. A dziś był taki deszczowy dzień. Człowiek cały przemoczony, zmęczony, zmarznięty… Pędzi ile sił na postój. Nie idzie gitara bo piekielnie się gra, śpiewa pieśni, które są jak najprostsze tak trochę byle by było… Ale czy czasem nie potrzebujemy takiego oczyszczenia ? Takiego zresetowania pielgrzymkowego?  Tak, kiedy idziemy w deszczu, jest to podwójna trudność pielgrzymowania, ale z drugiej strony… Musimy zmusić się by przeżyć tą drogę. Jak to się mówi za gorąco źle , za mokro źle… To co? Jak jest dobrze? Pamiętajmy że po każdym deszczu wychodzi słońce…

Poza szlakiem…

Na pielgrzymce mamy wspólny cel. Tylko czy tym celem jest Jasna Góra?
Zawsze miałam takie wrażenie, że kiedy docieramy już na wały jasnogórskie, kiedy spojrzymy w oczy naszej Matki to nagle stajemy i trochę nie wiadomo co dalej. Nie ma już drogi, każdy idzie w swoją stronę (choć zdecydowana większość kieruje swoje kroki do KFC 🙂 ) trochę zaczyna zacierać się ta wspólnota, którą budowaliśmy przez kilka dni, bo każdy wykorzystuje czas na swój sposób. Mam nadzieję, że nie zrozumiecie tego negatywnie.
To pokazuje mi, że celem nie jest Jasna Góra. To jakiś punkt w którym zatrzymujemy się by zaczerpnąć ale przez który przechodzimy i idziemy dalej. Bo cel jest dużo ważniejszy. Nie możemy w drodze się zatrzymać i zastać. Trzeba iść, wciąż od siebie wymagać. Zdarzało się, że słyszałam od pielgrzymów, że kiedy kończy się pielgrzymka, wracają do swojego codziennego życia i pojawia się pytanie jak ja teraz mam wrócić do normalności? Było tyle wrażeń, tyle przeżyć tyle emocji. Już nawet mogę mieć te pęcherze ale chcę iść jeszcze! Pielgrzymka to pewien etap, który uczy nas samych siebie. Na każdej z nich coś się w nas zmienia, ale musimy przełożyć te doświadczenia właśnie na zwykłe codzienne życie. To właśnie droga którą pokonujemy w sobie, otwarcie się na Słowo Boże, na drugiego człowieka, którego czasem w drodze nie możemy znieść, wyrobienie w sobie nawyku modlitwy, przyjmowanie i dawanie miłości sprawiają, że możemy iść dalej ubogaceni. Już nie na drogach prowadzących do Częstochowy. Że możemy dzielić się z innymi tym, co odkryliśmy. 

Może dlatego w tym roku mamy trochę bardziej skupić się na tej drodze którą pokonujemy ,,wewnątrz” i sprawdzić jak nami idzie przekładanie tych doświadczeń na codzienność. Bo pewnie, że brakuje tego ducha, który panuje w grupie podczas drogi, brakuje ,,naładowania akumulatorów”, pewnie, że przebyte kilometry sprawiają, że ta duchowa droga jest inaczej przeżywana. Ale może kiedy będziemy mogli znów tradycyjnie wyruszyć, doświadczenia tego roku sprawią, że to będzie zupełnie nowa, inna trasa. Że bardziej ją docenimy. Że tegoroczna pielgrzymka to będzie taki etap ciszy, na tym większym szlaku. Etap ciszy, który często jest ciężki do przejścia. Ale przynosi niespodziewane owoce. I w tej drodze do celu, która prowadzi przez różne etapy, zostań z nami Panie.