Duchowe pielgrzymowanie Duchowość

MEDYTACJA DZIEŃ SIÓDMY 3 SIERPNIA 2023 (czwartek)

Kościół na uczcie

Wstań i idź. Już blisko. Matka na ciebie czeka. Czeka na ciebie przede wszystkim sam Bóg. W jego rękach możesz czuć się kochany i bezpieczny. On wskaże ci dalej, co masz robić. Nie zniechęcaj się, lecz Jemu zaufaj i miej pewność, że Bóg jest twoim przyjacielem, który chce cię przeprowadzić przez najtrudniejsze przeszkody. Teraz wsłuchaj się w Jego słowo i rozważ je w swoim sercu, podobnie jak czyniła to w swoim życiu Maryja.

„Lecz ojciec rzekł do swoich sług: «Przynieście szybko najlepszą szatę i ubierzcie go; dajcie mu też pierścień na rękę i sandały na nogi! Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie: będziemy ucztować i bawić się, ponieważ ten mój syn był umarły, a znów ożył, zaginął, a odnalazł się». I zaczęli się bawić.”

Czy scena spotkania Miłosiernego Ojca z marnotrawnym synem nie przypomina nam czegoś ze Starego Testamentu, a dokładniej z Księgi Rodzaju? Adam i Ewa zgrzeszyli i zaczęli się chować wśród drzew ogrodu. Zobaczyli raptem, że są nadzy. Grzech ich obnażył, spowodował na ich twarzy wstyd, coś, czego wcześniej nie znali. Pan Bóg zapytał się Adama, gdzie on jest, na co ten odpowiedział, że ukrył się, ponieważ usłyszał Jego głos w ogrodzie i się przestraszył, bo jest nagi. Pod koniec dialogu dowiadujemy się, że Pan Bóg sporządził dla mężczyzny i dla jego żony odzienie ze skór i przyodział ich.

Wyobraźmy sobie teraz syna, który po wielu latach powraca do swojego ojca, a więc tego, którego zostawił tak bardzo dawno. W jak strasznie opłakanym stanie musiał być w tym konkretnym momencie. Jego ubranie, jeśli można je jeszcze tak nazwać, wisiało na nim jak u niejednej bezdomnej osoby. Można by powiedzieć, że był on podobnie nagi, jak wtedy Adam po popełnieniu grzechu. Co sobie wtedy myślał, powracając po upadku? Zastanawiał się może, jaką karę otrzyma za to, co zrobił. Mógł się bać, że nie zostanie nawet przyjęty z powrotem. Wiemy, że szedł z głębokim, wewnętrznym żalem. Jego łzy zwilżały całą drogę, którą podążał, naznaczając jakby jego osobisty szlak nawrócenia. W tym samym czasie ojciec nie stoi obojętnie. Gdy tylko go dostrzega, będącego jeszcze w dali, biegnie w jego stronę. Czy więc wobec grzechu syna zamierza go potępić? Czy wybiega ku niemu z gniewem? Czy chce go  brutalnie odrzucić? Czy da mu do zrozumienia, że teraz powinien przyjąć konsekwencje własnych złych wyborów? Co tak naprawdę robi ojciec? Prosi swoje sługi, aby ci przynieśli najlepszą szatę, pierścień na rękę i sandały na nogi i ubrali go! To mógł być totalny szok zarówno dla sług, jak i dla syna. Co oznacza ta niesłychana postawa ojca!? On w tym momencie przywraca mu synowską godność, którą marnotrawny utracił przez swój grzech. 

Podobna przemiana do powyższej dokonuje się za każdym razem podczas rozgrzeszenia w sakramencie pokuty i pojednania. Jest to ten moment, podczas którego serce człowieka na nowo zaczyna jaśnieć Bożą łaską. Warto pamiętać, że jest ona darmowa i niezasłużona. Wynika ona bardziej z Miłości Boga do człowieka niżeli naszego wysiłku. 

Rozpoczęcie uczty można odnieść do Eucharystii. Człowiek pojednany z Bogiem i ludźmi dopiero ma na sobie tę duchową szatę łaski uświęcającej, która uzdalnia go do godnego uczestnictwa w szczycie i źródle miłości, jaką jest Liturgia Święta. Uczta Eucharystyczna w takim klimacie przebaczenia rodzi w sercu wdzięczność, dlatego też ten szczególny czas spotkania z Bogiem w Świątyni nazywamy dziękczynieniem. 

Pomyśl przez chwilę, jak przeżywasz w swoim życiu Msze Święte. Czy dbasz o właściwy ubiór tylko na zewnątrz, czy ten najważniejszy w środku? Czy postawa twojego serca ukazuje pragnienie spotkania z Miłosiernym Ojcem, czy masz w sobie odpowiednią wdzięczność za wielkie dary, jakimi Bóg ciebie obdarza? Jaki/jaka jesteś po Mszy Świętej, czy widać w twoim życiu chrześcijaństwo? Wspólnota Kościoła karmi się i umacnia Eucharystią. Tylko z niej można czerpać prawdziwe życie, które oddziałuje na innych nadprzyrodzonym światłem. Tym światłem jest miłość, zdolność przebaczenia, jest nim przyjaźń z Chrystusem i jedność z Nim. To wszystko sprawia, że człowiek patrzy już nie swoimi oczami na codzienne wydarzenia, ale oczami samego Boga, dostrzegając głębszy sens.

Ucztować z Bogiem w pełni będziemy w niebie, tam gdzie skończy się cierpienie, niesprawiedliwość. Najlepszy Ojciec otrze łzy z naszych oczu i ukaże nam całkowicie, jak cennym było kochać na ziemi, jak wartościowym jest powracać do niego, odrzucając grzech. Radujmy się z tymi, którzy wracają, pragnijmy więcej synów i córek, którzy na nowo odnajdą sens Kościoła rozumianego jako Komunia z Jezusem. Nie mamy innej ostoi jak Zbawiciel, który oddał za nas swoje życie z miłości.

Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu…