Duchowe pielgrzymowanie Duchowość

MEDYTACJA DZIEŃ DZIEWIĄTY 5 SIERPNIA 2023 (sobota)

Poniższa medytacja to próba przywołania najważniejszych chwil z życia Maryi, by od Niej uczyć się zawierzenia Bogu.

„Wszedłszy do Niej, anioł rzekł: «Bądź pozdrowiona łaski pełna Pan z Tobą».  Ona zmieszała się na te słowa i rozważała co by miało znaczyć to pozdrowienie.”

Wejdę do skromnego domu Miriam. Jest zajęta codziennymi sprawami i cała otwarta na słuchanie Słowa. Usiądę blisko niej i będę uczył się od niej słuchania Słowa. Panowała w Niej cisza, gdy wszedł do niej anioł. Milczała i słuchała. Cisza to najbardziej płodny stan dla Słowa. W ciszy poczęło się słowo. W ciszy przyszło na świat. W ciszy zmartwychwstało. Będę prosił Maryję, aby uczyła mnie słuchania, bym słuchał jak dziecko.

Raduj się pełna łaski (…)

Maryja słyszy, że jest pełna łaski (kecharitomene), piękna w oczach Boga pełnią tego piękna, które ongiś złożył w Niej Stwórca. Bóg chce uczynić z jej łona swoje zamieszkanie, aby wydała na świat Nowe Życie. Bóg chce uczynić swoje mieszkanie także w moim życiu. Kiedy otwieram się na Słowo jak Maryja, Bóg staje się bliski, wchodzi w mój dom, w moje sprawy, w moją historię. 

Maryja pyta: „Co ma znaczyć to Słowo?” To strategiczny moment! – przestać zajmować się własnymi myślami, planami, pomysłami na życie, a zacząć pytać, co mówi Bóg. Będę prosił Ducha Świętego, wyryj to pytanie w moim sercu, abym od niego rozpoczynał każdy dzień.

Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu

Kiedy odszedł od niej anioł, Ona nie odeszła od słowa. Uchwyciła się jednego zdania, że dla Boga nie ma nic niemożliwego. Karmiło ją i kształtowało całe życie. Bóg nawiedza mnie słowami, które mogą radykalnie zmienić moje życie. Czy dopuszczam je do serca, czy wierzę Mu na słowo? 

Pobędę w zimnej stali z Maryją wpatrzoną w Jezusa w żłobie. Nawet w cuchnącej stajni, w barłogu, gdzie się przechowuje zwierzęta, ona wiernie zachowuje słowo w sercu i rozważa. Stara się powiązać to, co usłyszała od anioła, z tym, co przeżywa „tu i teraz”, gdy Bóg wydaje się niewiarygodnie słaby. Czy potrafię zachowywać w sercu Boże słowa, gdy w życiu moim nic się nie zgadza z tym, co powiedział mi Bóg, a On sam wydaje się słaby? Będę prosił Maryję, aby uczyła mnie łączyć osobiste wydarzenia ze Słowem i czekać na jego wyjaśnienie.

Łukasz aż trzy razy zwracał uwagę na żłób, w którym Maryja położyła Jezusa. Żłób to miejsce mojego grzechu. Tam go położyła, bo wiedziała, że on tego chciał. W miejscu mego grzechu na pewno mnie spotka i się z nim nie rozminę. Czy dopuszczam go do miejsc swoich grzechów? Powiem do Maryi, połóż Jezusa w miejscu, w którym najbardziej Go obrażam, aby mnie tam spotkał, podźwignął i wyprowadził na wolność.

Oto ja służebnica pańska niech mi się stanie według słowa twego

Maryja modli się słowem, które ją przerasta. Modli się tak długo, że zdolna będzie powiedzieć Bogu „tak”. Poddała się cała Jego słowu, a Słowo uczyniło ją całą piękną. Czy wierzę Bogu bardziej niż sobie i własnym racjom? Czy wierzę, że Bóg może uczynić moje życie piękne? Czy jestem gotowy poddać się jego słowu? Będę wołał do Maryi: pomóż mi, abym dał się pokonać przez słowo Boga.

Poproszę Maryję, aby zabrała mnie ze sobą do Elżbiety. Wejdę razem z nią do domu krewnej. Będę nasycał się atmosferą spotkania dwóch pięknych kobiet, które doświadczają w swoim życiu niezwykłej płodności Słowa. Będę wpatrywał się i wsłuchiwał w rozradowaną Maryję. Wyobrażę sobie, jak tańczy i śpiewa Bogu o wielkich rzeczach, które uczynił w Jej życiu. Poddanie się słowu Boga jest na początku bardzo trudne, ale potem rodzi radość i pokój, jakiego świat dać mi nie może.

Stanę przy Maryi na Golgocie, obejmę Ją ramionami. Będziemy razem trwali przy konającym Jezusie, gdy nadchodzą ciemności. Będę dotykał z Nią przebitych gwoździami stóp Jezusa. Poproszę, aby pozwoliła mi usłyszeć bicie jej serca: wczuję się w jej ciężki oddech i cierpienie duszy. Uświadomię sobie, że stoję przy najpiękniejszej kobiecie na świecie. W wersetach Ewangelii Jana Duch Święty odsłania przede mną cały blask piękna Jej piękna. Jest odbiciem piękna Syna. Jezus daje mi ją za matkę. 

Podejdę do Maryi, która trzyma martwe ciało Jezusa na kolanach. Jej jedyną pociechą jest to, że może razem z nim współcierpieć. On współcierpi z Nią, a Ona z Nim. Będę wpatrywał się w jej pełne pokoju piękne oblicze. Przyjmuje na swoje kolana martwe ciało Jezusa i tuli go do swego łona. Jest Jej jedyną pociechą. On także trzyma Ją na swoich kolanach i tuli do Boskiego łona, z którego Ojciec wyprowadził Jej istnienie przed założeniem świata.

Jakby szeptał do jej serca: „Raduj się (…) Ja jestem z Tobą”. Maryja cierpi, ale jej radość sięga szczytu na szczycie Golgoty. Potrafiła stawić czoło cierpieniu i była od niego silniejsza. Jej radość pochodziła z zażyłej relacji z Bogiem. Ona pierwsza oczami wiary dostrzegła na horyzoncie Wielkiego Piątku brzask wielkanocnego poranka. Poproszę Ją, aby przyjęła mnie na swoje kolana i objęła, jak obejmuje Jezusa, aby pomogła mi przytulić się do mojego Boga i najpiękniejszego z synów ludzkich. Pomodlę się Psalmem 45: „Z mego serca tryska piękne słowo (…)”. Będę nasycał jego wersetami swoje serce, trwał w kontemplacji i powtarzał: „Maryjo król pragnie Twego piękna”.

Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu…