Duchowe pielgrzymowanie Duchowość

MEDYTACJA DZIEŃ DRUGI 29 LIPCA 2023 (sobota)

Kościół odchodzących

Przed nami drugi dzień. Może czujesz się niewyspany, może nie wystarczająco najedzony, a może generalnie nie wiesz, po co jesteś na tej pielgrzymce, ani gdzie podążasz w swoim życiu. Daj sobie szansę, daj szansę Bogu oraz daj się zaskoczyć! Przecież nie musisz kłócić się z własnymi myślami. Pozwól, że to On będzie cię prowadził. Nawet jeśli coś cię ciągle męczy i nie daje ci spokoju, to pamiętaj, że nie jesteś sam. Słowo Boże ma w sobie moc przemiany oraz uzdrowienia. Proś o wiarę, módl się do Ducha Świętego, aby On poruszył twoje serce.

W chwili ciszy poproś o wewnętrzną otwartość…

„Opowiedział im wtedy następującą przypowieść (…). „Pewien człowiek miał dwóch synów (…). Młodszy z nich rzekłdo ojca «Ojcze daj mi część majątku, która na mnie przypa- da». Podzielił więc majątek między nich. Niedługo potem młodszy syn, zabrawszy wszystko, odjechał w dalekie strony i tam roztrwonił swój majątek, żyjąc rozrzutnie (…).”

Czy można zmusić kogokolwiek do miłości? Czy mąż po- trafi zmusić własną żonę do tego, aby ta go kochała lub na odwrót? Podobnie w przypadku rodziców i dzieci czy w relacjach ze znajomymi, czy da się nakazać komuś tak po prostu kochać? Oczywi- ście, że nie! A może niestety nie… Może chcielibyśmy mieć taką moc, aby wpływać na innych wbrew ich woli… Czy jednak praw- dziwa miłość nie zakłada wolności drugiej osoby? Czy nie wyma- ga uszanowania tej wolności?

Czasami można zadawać sobie pytania: Dlaczego Bóg pozwala ludziom czynić zło? Czy nie jest On Wszechmogący? Jeśli rzeczywiście jest On taki Dobry, to dlaczego na świecie jest tyle niesprawiedliwości, tyle wojen, tyle cierpienia niewinnych ludzi? A może dla odmiany tego losu wolelibyśmy być marionetkami w rękach Boga? Wtedy wszystko On by za nas robił, choć nie dalibyśmy mu na to własnej zgody. Stalibyśmy się jak zaprogramowane maszyny, które nie mają wyboru, ponieważ muszą pełnić wolę programisty. Tak jednak nie jest i nigdy nie będzie. Otrzymaliśmy wolność, która jest pewnym darem, ale także zadaniem. Owszem nikt się nas nie pytał, czy chcemy się urodzić, a także jak to jest w większości przypadków, czy chcemy być ochrzczeni. Można nazywać siebie chrześcijaninem, ale być nim tylko z nazwy lub w wolności później podpisać apostazję, czyli formalny akt wyparcia się wiary. Jest to jakaś opcja, którą niektórzy wybierają, aby zrezygnować z wiary, opuścić Kościół, którego nie potrafią zrozumieć. Kogo tak naprawdę się wtedy opuszcza? Czy jedynie insty- tucję i świątynię jako budynek?

„Wolność człowieka kończy siętam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka” – powiedział Alexis de Tocqueville (czyt. Aleksi de Tokewil) – poszukujący prawdy francuski myśliciel oraz socjolog.

U początków wiary chrześcijańskiej, za czasów Ojców Kościoła, została wypowiedziana słynna formuła: „Extra Ecclesiam nulla salus”(w języku polskim: „Poza Kościołem nie ma zbawienia”). Można się z tym nie zgodzić. Na przestrzeni wieków pojawiło się wiele krytycznych głosów i wątpliwości co do tego zdania. Warto jednak spojrzeć głębiej na rzeczywistość Kościoła, którego rozumienie przekracza materialny jego przybytek. Kościół to coś o wiele więcej. Jest on Mistycznym Ciałem Chrystusa, w którego wszczepiamy się na mocy chrztu świętego. W odniesieniu do przytoczonego zdania należałoby skomentować je następująco: „Poza Chrystusem nie ma zbawienia, poza Jego Miłością nie ma zbawienia”. Tylko On ma moc zbawić człowieka. Tylko Jego Krew ma w sobie odkupieńczą moc. Ludzie wszystkich kultur, religii nie są poza zasięgiem Jezusa. Święty Jan od Krzyża powiedział: „Pod zachód naszego życia będziemy sądzeni z miłości”. Jeśli ktoś nie usłyszał o Chrystusie, ale pełnił wolę Boga na podstawie własnego sumienia, to tak naprawdę żył Jego miłością.

Nie trzeba podpisywać żadnego papierka czy podrzeć duchowego CV na bycie uczniem Jezusa. Czasem dokonuje się to subtelnie i trwa latami, kiedy pogłębia się w człowieku tzw. apostazja serca. Polega ona na śmierci wiary, na braku poczucia Boga w swoim życiu. Prowadzi to do ateizmu, w którym nie liczy się już Bóg i Jego wartości. Człowiek wtedy nie wie, skąd przyszedł, ani dokąd podąża. W przypowieści o synu marnotrawnym słyszymy o dwóch synach. Obydwaj mogli decydować o sobie. Jeden z nich, ten młodszy, zdecydował, aby odejść z domu, aby opuścić swojego ojca. To było coś więcej aniżeli zwykły wyjazd do innego miasta na studia, czy jakiś wyjazd w ramach usamodzielnienia się. To był swego rodzaju akt apostazji, odłączenia się od miłości ojca. On nie chciał mieć więcej relacji z tym, któremu przecież zawdzięczał tak wiele. Mało tego, miał on tupet zażyczyć sobie części majątku ojca, który jemu przypadał. Jednak czy syn ten na pewno powinien otrzymać wynagrodzenie za pracę, której jeszcze nie zdążył wyko- nać? Ojciec nie robi mu za to wyrzutów. Daje mu to, o co prosi. Szanuje jego wolność, a nawet pozwala mu na więcej. Serce ojca musiało być w tym momencie niezwykle rozdarte przez ból. Spróbuj wyobrazić sobie łzy kochającego ojca. On żegna swojego umiłowanego syna. Nie chce go ganić, nie chce, by wyruszył bez niczego. W sercu ojca pozostaje głęboka nadzieja powtórnego spotkania. Doskonale wiedział, że nie może mu zabronić wyruszyć w drogę, nie może skuć go kajdanami, aby przytrzymać go przy swojej miłości. Ojciec wiedział, że są rzeczy, do których zmuszać nie wolno. Syn oddala się coraz bardziej i bardziej, odjeżdża daleko. Powoli zapomina o domu, tak jak chrześcijanin – apostata zapomina o Kościele, o tym domu, gdzie otrzymał godność dziecka Bożego. Gdzie jesteś teraz w swoim życiu? Czy nie przypominasz czasem tego syna? Jeśli tak, to odpowiedz sobie na pytania: Jak daleko zaszedłeś bez Boga? Czy jesteś szczęśliwy? Czy nie czujesz się daleko od źródła miłości? Święty Franciszek, chodząc ulicami Asyżu, woła do swoich ziomków z wielkim przejęciem serca: „Miłość nie jest kochana, miłość nie jest kochana, miłość nie jest kochana!” To nie Bóg nas opuścił, jak się wydaje niektórym.

To ja sam przez swój grzech mogę wybrać inną drogę niż Chrystus. Nawet jeśli czujesz się daleko, to pamiętaj, że Ojciec nie zapomniał otobie. Jego miłość wciąż pragnie przywrócić ci radość życia. Dajsię odnaleźć miłości, daj sobie przywrócić dziecięctwo Boże. Kościół nigdy nikogo nie skreślił, nawet jeśli ktoś przekreślił Kościół.

Chwała Ojcu i Synowi i Duchowi Świętemu…