Duchowe pielgrzymowanie Duchowość PPAG 2020

DZIEŃ VIII / ZNIKNĄŁ IM Z OCZU… / MEDYTACJA

WERSJA AUDIO:

https://youtu.be/mH0Fx-u8n28

WERSJA DO CZYTANIA:

Jesteśmy już bardzo blisko. Przeszliśmy w naszych sercach tę drogę razem z Jezusem i Jego Matką. Można powiedzieć, że cel został już prawie zrealizowany… jednak, to wcale nie o takie rozumienie pielgrzymowania „chodzi”. Ten cel staje się jednocześnie początkiem kolejnego etapu. Innego. Posłuchajmy Ewangelii według Świętego Mateusza:

Jedenastu zaś uczniów udało się do Galilei na górę, tam gdzie Jezus im polecił. A gdy Go ujrzeli, oddali Mu pokłon. Niektórzy jednak wątpili. Wtedy Jezus podszedł do nich i przemówił tymi słowami: „Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu
w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” 
(Mt 28,16-20).

Wyobraźmy sobie tę scenę – w pewien sposób ją odczarujmy. Apostołowie przez trzy lata chodzili z Jezusem. Doświadczali cudów przez Niego zdziałanych, widzieli niezwykłe znaki, słuchali Jego nauki. Dla Chrystusa wszystko opuścili, wszystko zostawili. Jednak Golgota sprawiła, że całe ich zaufanie legło
w gruzach. Pozamykani przed Żydami, zalęknieni i rozczarowani, boleśnie odczuli skutek rozłąki z Panem. Ich wiara została na nowo rozpalona przez objawienie się Chrystusa. Przyszedł do nich ze słowami pociechy… zapewnił, by się nie lękali…, a teraz znowu… znowu wydaje się, że ich zostawia… Ciekawe, co rzeczywiście działo się w sercach uczniów. Jezus zmartwychwstał, jest Panem Świata, a teraz znowu zostawia nas samych, byśmy doświadczali ciężaru codzienności? Myślę, że mamy w życiu momenty,
w których doskonale potrafimy odtworzyć w sobie uczucia apostołów. Być może niektórzy z nas takie doświadczenie opuszczenia przeżywają właśnie teraz. Niepewność jutra. Straty spowodowane pandemią. Choroba, utrata bliskiej osoby lub życiowego dorobku… Pan Jezus zapewnił nas, że jest z nami aż do skończenia świata. Wierność to pojęcie dość jałowe, biorąc pod uwagę standardy współczesne. Jednakże Jego słowo nas nie może mylić,
a Jego wierność nie jest warunkowa. Gdzie zatem znaleźć Jezusa? Masz Go w sobie. Jezus żyje w Tobie. Jest taki przepiękny fragment u Izajasza: Oto wyryłem Cię na obu dłoniach. Jezus po swoim zmartwychwstaniu nadal ma ślady męki. Za każdym razem, gdy Jezus patrzy na rany, na ślad przeorania przez gwoździe, widzi tam Twoje życie zrodzone z miłości i poświęcenia. Widzi całego Ciebie. Kiedy przychodzisz na Eucharystię i przyjmujesz Ciało Pana… czy wtedy też razem z Nim wychodzisz i idziesz przez życie? Myślałeś o tym? Pomyśl sobie teraz, że Twoje serce zaczęło bić w 42. dniu twojego życia, 42 etapy prowadziły Izraela do Ziemi Obiecanej i 42 pokolenia wymienione zostały w rodowodzie Jezusa. To oznacza, że Jezus ma w swoim sercu nasz rozwój i naszą wędrówkę. Serce nie odpoczywa, nieustannie dostarcza utlenioną krew do komórek. Krew Jezusa Chrystusa chce Cię nieustannie oczyszczać i odświeżać. Dzięki Eucharystii Ty stajesz się tabernakulum – Jezus przez Ciebie pragnie być obecny w świecie, pragnie, byś go zaniósł do swojego domu, do swojej szkoły, do pracy, rodziny, przyjaciół… wszędzie. Jezus dosłownie czyni
z Ciebie swojego przewodnika do drugiego człowieka. Jaki jest skutek Eucharystii? Ty stajesz się Eucharystią. Ty żyjesz z Jezusem w sercu i przez Ciebie jest on obecny w świecie. Z serc ludzkich możesz zniknąć, ale w sercu Boga jesteś zapisany na zawsze!