Duchowe pielgrzymowanie Duchowość Grupy kolorowe Grupy promieniste Grupy rowerowe PPAG 2021

DZIEŃ VII/CIAŁO CHRYSTUSA. OTO BARANEK BOŻY/KONFRENCJA

DZIEŃ 7 – KONFERENCJA; lektor: D. Górska

Powoli zbliżamy się do końca pielgrzymowania. Jeszcze kilka dni i wrócimy do siebie: do swoich domów, do swoich sąsiadów, znajomych, kolegów i przyjaciół. Wrócimy do swoich parafii, miejsc pracy albo udamy się na zaplanowany wypoczynek. Powrót do siebie to zawsze ważny egzamin z tego, co się przeżyło. Wracamy jako ci sami ludzie, ale już nie tacy sami. Przypominając wczorajszą katechezę – wrócimy do siebie z otrzymaną misją, aby przemieniać rzeczywistość. I na tym właśnie będzie polegał ten egzamin: czy my odnowimy przestrzeń i ludzi, do których wrócimy, czy raczej sami zostaniemy odmienieni (czyli wrócimy do starych przyzwyczajeń). Jeżeli nie zapomnisz wołać o Ducha Świętego, to On przychodząc, będzie wylewał na ciebie życie wieczne – nową naturę.

Dziś otrzymujemy do rozważenia dwa liturgiczne wezwania. Jedno, które jest kierowane do całej wspólnoty (ale oczywiście nie zapominamy, że objawiona miłość jest indywidualna – jest skierowana do ciebie), drugie wezwanie jest już kierowane do konkretnego wiernego. Ciało Chrystusa i Oto Baranek Boży! Oba wezwania wypowiada ten, który jest szafarzem Najświętszego Sakramentu. Szafowanie to otrzymanie czegoś w zarząd, choć nie staje się własnością. W przypadku Eucharystii szafarz zwyczajny, czyli: biskup, ksiądz czy diakon, i szafarz nadzwyczajny, czyli: świecki mężczyzna lub kleryk przygotowujący się do święceń, który został ustanowiony akolitą, otrzymują szafowanie, najcenniejszy dar, jaki pozostawił Jezus. Jego najdroższe Ciało i Krew.

Zapraszam cię, byś zauważył, że te wezwania to krótkie wyznania wiary. Najpierw zostaje ukazany całej wspólnocie kawałek konsekrowanego Chleba. Jak pamiętasz, Bóg przemienił chleb w nową rzeczywistość – Ciało Jezusa, ale zewnętrznie nic się nie zmieniło. Dlatego unosząc Chleb w czasie Mszy świętej, kapłan wyznaje wiarę Kościoła w to, co się dokonało w Modlitwie eucharystycznej. Mówi wtedy: Oto Baranek Boży… Dlaczego nazywamy w tym miejscu Jezusa Barankiem? Jest to zwierzę ofiarne, baranki składano w zamian za grzechy, które niszczą rzeczywistość stworzoną przez Boga. Jak mówi Słowo, karą za grzech jest śmierć. Ludzie już od zarania widząc, że nie są panami rzeczywistości, poszukując prawdy, odkrywali pewne moce działające w tym świecie i zaczynali określać je mianem bóstw. Szukając możliwości kontaktu, by prosić lub przebłagać, zaczęli składać ofiary: roślinne, ze zwierząt, a nawet ludzi. Był to wyraz pewnego kosmicznego handlu z wymykającymi się mocami świata stworzonego. Pan Bóg objawiający się Abramowi, jako Bóg osobowy – całkowicie różny od dotychczasowych doświadczeń – szanuje jego mentalność. Abraham i jego potomkowie będą uczestniczyć w relacji z Bogiem i jednym z jej zewnętrznych wyrazów będzie składanie ofiar. Bóg jednak zabronił kategorycznie składania ofiar z ludzi.

Wyjście Izraelitów z Egiptu było także okupione krwią ofiarowanego baranka. Jego krew była znakiem trwania w relacji posłuszeństwa Bogu, które chroniło życie pierworodnych. Przy okazji tej refleksji proszę, byś zauważył, że plaga śmierci pierworodnych jest też bardzo wymownym symbolem. Ci, którzy żyją w nieposłuszeństwie (nieprzyjaźni) z Bogiem, rozpoczynają marsz ku śmierci, a ich spadkobiercami jest ich potomstwo. Wróćmy jednak do właściwego tematu. Po powrocie Izraelitów do ziemi obiecanej rozpoczynają kultywowanie Paschy – na pamiątkę wyzwolenia. Krótko już tego tematu dotykała jedna z poprzednich katechez. Jedną z potraw na stole paschalnym, już wieńczącą, był właśnie baranek. Jego to składano wcześniej jako ofiarę, a dokonywało się to w świątyni. Ze względu na to, że w roku śmierci Jezusa święto Paschy przypadało w sobotę, czyli szabat, baranki zabijano dzień wcześniej przed zachodem słońca. Posługujący w Świątyni Jerozolimskiej, by zdążyć przed szabatem (rozpoczynał się on w chwili zachodu słońca), rozpoczynali składanie ofiar około 9 godziny dnia (czyli 15 według rachuby naszych zegarków). W tym właśnie momencie na wzgórzu Golgoty była składana nowa ofiara paschalna za grzechy całego świata – umierał nowy Baranek. Kapłan przełamując Hostię, chwilę przed Jej ukazaniem, objawia fakt śmierci Jezusa i łącząc to z wielką historią paschalną, obwieszcza: Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata. Błogosławieni wezwani na Jego ucztę.

Jest to zatem bardzo głębokie wyznanie wiary dotykające nie tylko uznania faktu konsekracji, ale całej historii zbawienia. Lud zostaje zaproszony na ucztę nowej, chrześcijańskiej Paschy, na której spożyje Baranka, który postanowił pozostać pod postacią Chleba. Wtedy kapłan po własnej komunii staje przed wiernymi, którzy mają pragnienie i mogą włączyć się w przyjmowanie Komunii. Każdy wierny, podchodząc do kapłana, diakona czy szafarza, usłyszy jeszcze raz potwierdzenie wiary Kościoła, że to jest Ciało Chrystusa. Wtedy już przyjmujący odpowiada wyznaniem wiary: amen. Jest to jednocześnie uznanie tej prawdy, ale i przyjęcie całej tej rzeczywistości, o której wcześniej mówiła ta katecheza.

Można tu krótko jeszcze podjąć temat: dlaczego nie wszyscy mogą przyjmować Ciało Chrystusa? Przecież tyle się słyszy, że nie jest to Pokarm tylko dla wybranych czy nieskalanych. Kwestia jest niełatwa ze względu na emocje, które się przy niej budzą. Biorą się one z tego, że nauczyliśmy się odczytywać zakazy zawsze jako coś wymierzonego przeciw nam – odbierającego wolność i szczęście. Tak też często patrzymy na Dekalog, sprawy postów i wstrzemięźliwości czy też postawy moralne, które są w sprzeczności z ewangelią. Czegoś się zabrania – czyli tłamsi się naszą wolność. Chcąc zrozumieć zakazy, z którymi się spotykamy w Kościele, musimy spojrzeć na przykład mądrych rodziców, którzy nie na wszystko pozwalają dziecku – nie dlatego, że go nienawidzą i chcą je trochę stłamsić, ale z uwagi na troskę o jego dobro. Tak też jest z Kościołem, który jest naszą Matką. Nie pozwala nam na wszystko, chroniąc nas, albo zaprasza nas do współpracy w rezygnacji z niektórych dobrych rzeczy (np. post). Jak to wygląda ostatecznie w sprawie Komunii? Jeżeli wchodzisz w tak intymną relację z Bogiem, że jednoczysz się z Nim, otrzymujesz znamię wieczności. Twoje pragnienia, postawy i to, co reprezentujesz wraz z nastawieniem do samego Boga otrzymuje pieczęć wieczności. Gdyby się zdarzyło, że jesteś w stanie grzechu ciężkiego (jednorazowego czy wielokrotnie powtarzanego, który jest już stałą postawą), przyjęcie Komunii przynosi ze sobą te same skutki. Otrzymujesz pieczęć wieczności na to, co tak naprawdę jest twoją niewolą i akceptujesz zerwaną relację z Bogiem – to tak jakbyś potwierdzał ją na wieczność. Jednym słowem, faktem staje się wybór piekła. Kościół, jako Matka, nie może zgodzić się, by dziecko uczyniło sobie taką krzywdę i nie zezwala tym, którzy aktualnie są w grzechu ciężkim, przyjmować Komunii

Trudność tego tematu będzie budziła w tobie refleksję. Warto o tym porozmawiać ze swoim spowiednikiem czy kierownikiem duchowym. Wiara niesie ze sobą także trudne wyzwania, tak jak ta pielgrzymkowa droga – odwagi! Jesteśmy ludem wyzwolonym, odnajdującym nowy smak Mszy świętej – chrześcijańskiej Paschy.