Duchowe pielgrzymowanie Duchowość Grupy kolorowe Grupy promieniste Grupy rowerowe
Duchowe pielgrzymowanie Duchowość Grupy kolorowe Grupy promieniste Grupy rowerowe
Czy warto pielgrzymować
duchowo?
Zeszłoroczne doświadczenie pandemii i brak możliwości
tradycyjnego (przynajmniej dla mnie) wyruszenia na pielgrzymkowy
szlak, dało nam odkryć na nowo pielgrzymowanie duchowe. Dla osób
przyzwyczajonych do ,,modlitwy stopami” i pieszej lub rowerowej
formy to doświadczenie mogło być nowe. Jednak dla sporej ilości
osób, to właśnie pielgrzymka duchowa jest tradycyjną formą.
Ja
mogę patrzeć jedynie z punktu widzenia osoby która całym sercem
kocha pielgrzymowanie piesze. Zeszły rok dał mi zupełnie nowe
doświadczenie, dlatego w tym każdemu kto nie może wyruszyć pieszo
lub rowerowo, polecam wyruszyć duchowo!
Wbrew pozorom nawet w pieszej formie, droga liczona kilometrami nie jest najważniejsza. Najważniejszą drogę pokonujemy w sobie, choć brzmi to bardzo patetycznie i może się wydawać sztuczne. Z każdej pielgrzymki wracamy z nowym doświadczeniem Pana Boga, ale też z czymś czego dowiadujemy się sami o sobie. Kiedy podczas drogi skupiamy się tylko na liczeniu kilometrów i na tym, czy ,,zaliczyliśmy” każdy etap, może umknąć nam to co istotne.
Pielgrzymowanie duchowe nauczyło mnie pokory. Kiedy wydaje się, że wszystko w życiu możemy zaplanować, kiedy już dziś myślimy o tym jakie sandały założymy za rok okazuje się, że możemy nie wyruszyć. Bo pandemia, bo praca, bo choroba. Życie stawia przed mami różne sytuacje i kiedy wydaje się, że przecież nic nie powstrzyma nas przed wyruszeniem na szlak rzeczywistość nas zaskakuje. Możemy wtedy przyjąć bierną postawę i stwierdzić, że skoro pielgrzymki nie ma i nie mogę zaliczyć kolejnych kilometrów to po co wyruszać? Po to, żeby skosztować i zobaczyć! Zobaczyć, że Pan jest dobry w każdych okolicznościach. W naszej pracy, w domu, w szkole. Że potrzebujemy tego czasu by się zatrzymać choć trochę w codzienności i świadomie być z Nim. Ale musimy zadbać o to, żeby ten czas dobrze przeżyć, zaplanować i faktycznie być na pielgrzymce mimo codziennych obowiązków.
W ciągu kilku lat mojego pielgrzymowania zdarzył się rok w którym nie mogłam wyruszyć na szlak pieszo. Sytuację utrudniał dodatkowo fakt, że byłam za granicą i nie miałam dostępu do codziennej mszy świętej. Ciężko w takich warunkach pomyśleć o tym, że wyruszamy w duchową pielgrzymkę. Co mi pomogło? Po pierwsze łączność z pielgrzymami którzy szli na Jasną Górę. Codziennie sprawdzałam media społecznościowe, czytałam rozważania konferencje i materiały udostępniane w sieci. Oglądałam zdjęcia i starałam się chłonąć z nich pielgrzymkową atmosferę przegryzając kanapki z pasztetem. Miałam stałe punkty dnia, odmawiałam koronkę, różaniec. Starałam się znaleźć czas by świadomie być w drodze mimo pracy i obowiązków. Kiedy pielgrzymka dotarła na Jasną Górę oglądałam transmisję z wejścia grup i z apelu jasnogórskiego. W telewizji wypatrywałam znajome twarze a po policzkach leciały łzy, bo z jednej strony niesamowicie cieszyłam się, że moi przyjaciele dotarli do naszej Mamy, z drugiej było to niesamowicie trudne doświadczenie bo ja chciałam tam być razem z nimi. Ale przecież ja też tam dotarłam! Duchowo całą sobą byłam tam, na Jasnej Górze i patrzyłam w oczy Matki.
Dlatego już dziś zapisz się na pielgrzymkę. Niezależnie od formy, pielgrzymuj razem z nami 🙂 !