Duchowe pielgrzymowanie Duchowość PPAG 2024
Duchowe pielgrzymowanie Duchowość PPAG 2024
Dzień pierwszy
Droga oczekiwania – Narodzenie – konferencja wprowadzająca
Za siedmioma górami, za siedmioma lasami, wśród tańczą-
cych cieni drzew oświetlanych blaskiem słońca mieszkało sobie
Serce, które żyło własnym życiem. Miało duszę i umysł. Było
świadome siebie i otaczającego je świata. Żyło w małej wiosce, w
otoczeniu przyjaciół – Radości i Smutku, Nadziei i Lęku, Miłości i
Zazdrości. Każdy w tym świecie miał swoje miejsce, gdzie mógł
się rozwijać i oddziaływać na innych.
Serce było jednym z najważniejszych obywateli wioski.
Jego rola polegała m.in. na tym, aby tchnąć życie w każdego
mieszkańca. Gdy Serce było pełne radości, cała wioska skąpana
była w promieniach słońca. Gdy było smutne, padał deszcz i każdy
odczuwał chłód.
Pewnego dnia Serce pełne ciekawości i zapału postanowiło
udać się w podróż poza swoją wioskę. Chciało poznać inne serca,
zobaczyć, jak żyją inne emocje.
W swojej podróży spotkało Serce Księżniczki, które było
przepełnione melancholią. Księżniczka tęskniła za przygodami i
nowymi przeżyciami, które mogłyby wzbogacić jej życie. Serce
postanowiło pomóc Księżniczce odnaleźć radość i zrozumieć, że
życie jest pełne niespodzianek.
Podczas dalszej podróży napotkało Serce Wojownika, które
było pełne odwagi i determinacji. Wojownik walczył z trudno-
ściami i przeciwnościami losu, ale czasami zapominał, że także
potrzebuje miłości i zrozumienia. Serce nauczyło Wojownika, że
siła niekoniecznie tkwi w walce, ale w otwarciu się na drugiego.
Podróż Serca trwała długo, aż w końcu wróciło ono do
swojej wioski. Zrozumiało, że nie trzeba daleko szukać, aby zna-
leźć coś wartościowego. Każdy ma swoje miejsce i swoją rolę, ale
najważniejsze jest to, by dbać o innych i dzielić się miłością.
Od tego czasu Serce stało się przewodnikiem dla innych
serc. Pokazywało im, jak ważne jest współczucie, zrozumienie i
empatia. Dzięki temu życie w wiosce stawało się lepsze i pełniej-
sze, bo każde serce wiedziało, że nie jest samo, że ma inne serca,
które mogą je wspierać i kochać.
Drogie Pątniczki i Drodzy Pątnicy!
Przed nami opowieść, która przeniesie nas w świat pełen
codziennych cudów. Rozpoczynamy podróż w głąb najbardziej
zagadkowego i fascynującego królestwa – królestwa ludzkiego
serca. Zanim zasłona tajemnic opadnie, pozwólcie, że wprowadzę
Was w tę baśń pełną emocji i nieoczekiwanych zwrotów akcji.
Nasza podróż to nie tylko wędrówka przez najgłębsze za-
kamarki ludzkiej duszy. To spotkanie z samym sobą oraz z Bo-
giem. To wyprawa do głębi ego, z której wracamy silniejsi. To
ekspedycja pomagająca odkryć, czym jest miłość, odwaga i po-
święcenie – bo piękno i siła człowieka kryją się w jego wnętrzu.
Pozwólcie się porwać w podróż, w której każdy krok pro-
wadzi do odkrycia i zrozumienia, że najwspanialsze przygody to
te, które ujawniają prawdę o nas samych.
Serce człowieka, zwłaszcza młodego, jest pełne potrzeb,
marzeń i tajemnic, które wciąż czekają na odkrycie. Podobnie jak
w klasycznych opowieściach o Kopciuszku, który marzył o lep-
szym życiu czy Piotrusiu Panie, który nigdy nie chciał dorosnąć,
wielu z nas nosi w sobie głęboko skrywane pragnienia.
Życie każdego z nas to opowieść o człowieczeństwie. O
sercu, które potrafi kochać i przebaczać. O sercu, które pragnie
zrozumienia i akceptacji. O sercu pełnym spokoju i harmonii,
gdzie rośnie zaufanie i wzajemne zrozumienie. O sercu skrywają-
cym sekrety, w którym pojawiają się lęki i obawy.
Przypomnijmy sobie klasyczne ekranizacje, które wzrusza-
ły nas i uczyły od najmłodszych lat: „Piękna i Bestia” – opowieść,
która mówiła o tym, że prawdziwe piękno kryje się we wnętrzu;
„Król Lew” – historia, która opowiadała o odwadze i odpowie-
dzialności. Podobnie opowieść o naszym życiu przypomina nam,
że istota człowieczeństwa tkwi w sercu.
Ale kim jest człowiek? Być człowiekiem znaczy być w dro-
dze (A. Längle). Człowieczeństwo można porównać do podróży,
którą każdy z nas odbywa przez całe swoje życie. Jest to podróż
pełna wyzwań, odkryć i zachwytów. Podróż, podczas której mo-
żemy cieszyć się drogą, poszukując sensu i wytrwale dążyć do
celu.
Co więcej, życie człowieka możemy porównać do plano-
wania trasy na mapie – wyznaczamy punkty, do których chcemy
dotrzeć, ale często spotykamy na swojej drodze nieoczekiwane
przeszkody i niespodzianki. GPS wyprowadzi w pole, będzie trze-
ba zawrócić, zmienić trasę, a może właśnie przejść przez polną
drogę, pokonać trudności, by w końcu znaleźć upragniony cel.
Tajemnica bytu ludzkiego nie tkwi w tym, czym on jest,
lecz w tym, czym jest w stanie być. Dziś mogę się czuć do nicze-
go, może ogarnąć mnie słabość, ale warto bym pamiętał przede
wszystkim o tym, że mogę budować swoje życie tak, jakby to było
dzieło sztuki (Abraham J. Heschel).
Podróż przez człowieczeństwo to droga nieustannej prze-
miany. Każdy etap mojego życia przynosi nowe doświadczenia i
zmienia perspektywę. To, kim jestem dzisiaj, jest wynikiem
wszystkich moich wcześniejszych kroków. Moja droga kształtuje
moją tożsamość i pomaga mi odkrywać prawdziwą naturę. Każda
przeszkoda to okazja do nauki i rozwoju. Przezwyciężanie trudno-
ści wzmacnia mnie i pomaga lepiej zrozumieć, kim jestem i czego
naprawdę chcę od życia.
Metafora drogi pomaga zrozumieć, że życie „się dzieje” –
jest procesem, a nie stałym stanem. To przypomnienie, że każdy
dzień jest nową szansą na wzrost i rozwój. Bycie w drodze ozna-
cza akceptację niepewności – co będzie za kolejnym zakrętem?
Rozpędzam się i zatrzymuję. Pędzę pełen zapału i entuzjazmu lub
rozsądnie wyhamowuję w poczuciu odpowiedzialności za życie
swoje i innych.
Każdy krok, który podejmuję, każda napotkana osoba i
każda przeżyta chwila są częścią tej niezwykłej podróży. Akceptu-
jąc i ciesząc się tą drogą, mogę w pełni realizować swoje człowie-
czeństwo.
Karolina marzyła o dotarciu do legendarnego Złotego
Wzgórza, miejsca pełnego skarbów mądrości i wiedzy. Miała do-
kładnie narysowaną mapę, na której zaznaczyła wszystkie punkty,
do których chciała dotrzeć, aby osiągnąć swój cel.
Nadszedł dzień, kiedy pełna zapału i pewności siebie wyru-
szyła w podróż. Słońce świeciło jasno, a droga była wyraźnie
oznaczona. W pewnym momencie GPS zaczął szwankować. Za-
miast prowadzić prostą drogą, pokazywał skróty przez gęste lasy i
kręte ścieżki. Karolina zaufała urządzeniu i podążyła za wskazów-
kami. Wkrótce znalazła się w samym sercu ciemnego lasu, gdzie
ścieżki były zarośnięte, a droga ledwo widoczna. Zamiast zawró-
cić, postanowiła iść dalej. Chciała stawić czoła wyzwaniom. Przez
kilka dni walczyła z przeszkodami, napotykając dzikie zwierzęta i
przeskakując przez rwące potoki. Była zmęczona, ale jej wysiłek i
determinacja były niezłomne.
Kiedy wreszcie wydostała się z lasu, znalazła się na nie-
znanej drodze. Nawigacja milczała. Mapa nie pokazywała tej tra-
sy. Karolina musiała zaufać swoim instynktom. Podążając za intu-
icją, dotarła do małej wioski. Tam spotkała mądrego starca, który
znał drogę do Złotego Wzgórza. Mężczyzna opowiedział jej, że
chcąc dotrzeć do celu, trzeba czasem zboczyć z utartych ścieżek i
znaleźć własną drogę.
Z nowymi wskazówkami Karolina ruszyła dalej. Przeska-
kując przez kamienie, ucząc się od napotkanych ludzi i pokonując
własne lęki, stawała się silniejsza i mądrzejsza. W końcu, po wielu
tygodniach wędrówki, dotarła na Złote Wzgórze. Skarby, które
tam znalazła, to własne doświadczenia i lekcje, które zdobyła po
drodze. Zrozumiała wówczas, że nie tylko cel, ale i sama podróż z
wszystkimi swoimi niespodziankami i wyzwaniami może być
skarbem.
Życie jest czymś, co przydarza się w czasie, gdy jestem za-
jęty planowaniem innych rzeczy. Pielgrzymowanie to dobra okazja
do refleksji. Przez tych kilka dni nie muszę planować. Teraz po
prostu mogę żyć każdym krokiem, który zarazem jest życiem. A w
życiu, jak i w podróży nie zawsze wszystko idzie zgodnie z pla-
nem. Czasem trzeba zaufać sobie, zmienić trasę, pokonać trudno-
ści, by w końcu dotrzeć do celu. A to, co napotykamy po drodze,
jest równie ważne jak sam cel.
Głównym motywem tej podróży jest poszukiwanie sensu.
Kim jestem? Dokąd zmierzam? Co jest naprawdę ważne? Co się
liczy? Sensu nie można znaleźć w jednym miejscu ani w jednym
momencie. Jest to proces, który trwa przez całe życie i wymaga
ciągłego poszukiwania, namysłu i refleksji.
Na drodze mojego życia kluczową rolę odgrywa przewod-
nik – osoba, która pomaga zrozumieć, gdzie jestem i dokąd zmie-
rzam. Może to być mentor, nauczyciel, przyjaciel, a czasem ktoś,
kogo spotkam tylko na chwilę, a kto olśni mnie swoją dojrzałością
i wprowadzi na właściwą ścieżkę.
Przewodnik, dzięki swojemu doświadczeniu i mądrości,
pomaga lepiej zrozumieć moje potrzeby i pragnienia, pokazuje
różne perspektywy i ułatwia podejmowanie świadomych decyzji.
Przewodnik to osoba, która wspiera, inspiruje i pomaga w trud-
nych momentach – idzie kawałek ze mną. Nie ucieka, gdy zrobi
się niebezpiecznie, wręcz przeciwnie – zabezpieczy drogę, wskaże
alternatywne trasy i będzie mobilizować mnie, żebym się nie pod-
dał.
Ujmując to jeszcze inaczej, przewodnik jest jak latarnia
morska, która prowadzi przez burzliwe morza życia. Gdy napoty-
kam trudności, przewodnik podaje rękę i mówi: „chwyć moją”.
Słowa: „razem przez to przejdziemy, damy radę”, dodają odwagi i
motywacji do stawiania czoła wyzwaniom. Latarnia morska jest
stałym punktem w nieustannie zmieniającym się świecie. Wzbu-
rzone morze, zawieruchy i ciemności symbolizują trudności oraz
wyzwania życiowe. Latarnia, dzięki swojej niezmienności i jasne-
mu światłu jest symbolem pewności i bezpieczeństwa.
Przewodnik w moim życiu jest jak taka latarnia – nieza-
wodny i stały, oferujący wsparcie w najtrudniejszych chwilach.
Dzięki niemu uczę się nowych rzeczy, rozwijam swoje umiejętno-
ści, biorę udział w życiowych lekcjach i osiągam kolejny cel.
Przewodnik jest źródłem inspiracji, który pokazuje, że możliwe
jest osiągnięcie wielkich rzeczy. Motywuje mnie w dążeniu do
realizacji moich marzeń i przekraczania własnych ograniczeń.
Przewodnik pomaga zrozumieć skomplikowane sytuacje i pokazu-
je, jak sobie z nimi radzić. Pozwala zrozumieć, co jest najważniej-
sze. Dzięki temu mogę lepiej ukierunkować swoje działania i po-
dejmować decyzje zgodne z przyjętymi wartościami.
Przewodnik pomaga w przyjmowaniu odpowiedzialności
za swoje życie. Wskazuje na konsekwencje wyborów, ale jedno-
cześnie pozostawia wolność w podejmowaniu kolejnych decyzji.
Razem ogarniamy temat, co oznacza, że przewodnik wspiera mnie,
ale i wymaga ode mnie zaangażowania i odpowiedzialności.
Najważniejszym aspektem przewodnika jest to, że wierzy
we mnie. Jego wiara w moje możliwości i potencjał jest nieza-
chwiana. To dzięki tej wierze mogę zyskać pewność siebie i
wzmacniać moje poczucie wartości.
Wcale nie za górami ani w żadnej dalekiej krainie tylko tu-
taj, gdzie jestem, złap mnie Maryjo za rękę i prowadź. Przytul tak
mocno, aż poczuję bicie Twojego serca. Spójrz na mnie i dostrzeż
moje myśli, odczytaj pragnienia i usłysz melodię mojego życia.
Bądź mi Przewodniczką – ale taką zwyczajną, bliską, ludzką…
taką, jaką przedstawiała chociażby św. Teresa z Lisieux.
Dla Teresy Maryja była przede wszystkim Matką, ale także
ukochaną przewodniczką i mistrzynią. Ona postrzegała Maryję
jako osobę bliską, wyrozumiałą i dostępną, której życie pełne było
codziennych trudów i radości, podobnie jak życie każdej innej
kobiety tamtych czasów.
Widziała w Maryi matkę, która rozumie trudności i troski –
nie oddaloną, wysublimowaną postać, tylko osobę, która doświad-
czyła zarówno radości, jak i bolączek życia. Uważała, że to
wszystko także dla współczesnych ludzi czyni Maryję jeszcze bar-
dziej wiarygodną i bliską. Możemy patrzeć na Nią jak na prze-
wodniczkę, która przeżywała zdziwienie, niepewność i wątpliwo-
ści. Maryja jest mistrzynią życia codziennego.
Co ciekawe i pociągające, w swoich ostatnich miesiącach
życia Teresa czerpała pociechę z myśli, że Maryja również prze-
żywała trudności i niepewności. W Ewangelii według Świętego
Łukasza, szczególnie we fragmentach mówiących o ludzkiej sła-
bości, Teresa znajdowała wsparcie i zrozumienie dla swoich wła-
snych zmagań z wiarą. Maryja, prowadząc swoje życie w posłu-
szeństwie Bogu i przeżywając codzienne trudy, stawała się wzo-
rem dla tych, którzy pragną podążać ścieżką wiary w sposób zwy-
czajny, ale pełen głębokiego oddania.
Maryja to postać ukazująca typowo ludzkie cechy, bliska
każdemu człowiekowi. Jest wzorem doskonałego ucznia Chrystu-
sowego. Przykładem dla wszystkich, którzy działają na rzecz
sprawiedliwości i pokoju. Jest wzorem dla ucznia, który jest twór-
cą mieszkania ziemskiego i przemijającego, a zarazem zdąża do
niebieskiego i wiecznego. W ten sposób Maryja staje się przykła-
dem zarówno dla mężczyzn, jak i kobiet, ukazując, że wszyscy są
powołani do tego, by dążyć do tych samych ideałów chrześcijań-
skich: sprawiedliwości, miłości i budowania duchowej wspólnoty.
Wciąż aktualne i uniwersalne jest zawierzenie Bogu, życie
wypełnione miłością, słowem Bożym i wolą służenia. Niech tego-
roczne pielgrzymowanie będzie czasem na refleksje o tym, czym
dla mnie jest życie i droga – droga życia, której zaufałem.
Ks. Jan Twardowski, ZAUFAŁEM DRODZE
Zaufałem drodze
wąskiej
takiej na łeb na szyję
z dziurami po kolana
takiej nie w porę jak w listopadzie spóźnione buraki
i wyszedłem na łąkę stała święta Agnieszka
– nareszcie – powiedziała
martwiłam się już
że poszedłeś inaczej
prościej
po asfalcie
autostradą do nieba – z nagrodą od ministra
i że cię diabli wzięli
Kochana Pątniczko, Drogi Pątniku!
Zaufaliśmy drodze. Dokąd nas ona doprowadzi? Ta piel-
grzymkowa – na szczyty jasnogórskie, przed oblicze Maryi. Ta
duchowa – na spotkanie z Sercem Matki. A co w głowie czy w
emocjach po drodze się dzieje niech doprowadzi Cię do własnego
serca. Zapraszam do tego, by jutro ponownie wyruszyć w podróż
po krainie człowieczeństwa. I mam tylko nieśmiałą nadzieję, że
każdego dnia będzie ona skłaniała do refleksji i odkryć; zahaczy o
przystanki i znajdzie oparcie w doświadczeniu. Ty i ja zaufajmy
drodze i pozwólmy, aby prowadziła nas ku lepszemu zrozumieniu
tego, KIM JEST CZŁOWIEK.